Prowokacyjne oświadczenie, nie sądzisz?
Tak, też tak uważam.
Zanim rozszerzę, pamiętaj, wybieraj przyjaciół starannie. Z kim się spotykasz, takim się stajesz.
Istnieje wiele cennych wskazówek na życie, które znalazłem w książce The Takeaway przez Karen Williams. W tym wpisie chciałem się z nimi podzielić.
Walt Disney mawiał, “są trzy rodzaje ludzi na tym świecie: Truciciele Studni, Kosiarze Trawy i Życiowi Wzmacniacze. Przebywaj z Życiowymi Wzmacniaczami. ”
Truciciele Studni
“Są to ludzie którzy zawsze mają coś negatywnego do powiedzenia. Na temat wszystkiego. Nie ma radości w ich życiu ani w ich słowach. Są nieszczęśliwi od środka, i chcą abyś Ty też był nieszczęśliwy. ”
Życiowi Wzmacniacze
To “są ludzie, którzy budują. Każdy uwielbia być koło nich, i wiesz, kiedy jesteś z jednym. Błyszczą, uśmiechają się, śmieją się – są pełni radości która pochodzi z wnętrza. Oni szybko sypią komplementy, bo są pewni siebie. Są to ludzie, którzy zawsze próbują uzupełnić Twoje życie, inwestując coś swojego w tobie. Czujesz się dobrze po zakończeniu rozmowy z Wzmacniaczami. ”
Kosiarze Trawy
Oni “są chytrzy. Są to ludzie którzy codziennie rano wstają, wyciągają kosiarkę, i koszą trawnik. Koszą trawnik tylko po swojej stronie płotu. Przycinają i koszą tylko to co jest wymagane – nic więcej, nic mniej. Nie zawracają sobie głowę sąsiadami. Oni żyją swoim życiem, robią tylko to, co należy zrobić, a pozostawiając wszystko i wszystkich samych. Są całkowicie zadowoleni ze status quo “.
Dobre, prawda?
Też tak myślę.
Ja nauczyłem się wiele od tych oświadczeń. Przynajmniej mam teraz dobre nazwy dla różnych typów ludzi na świecie.
“Nie ma nic złego w przebywaniu z Kosiarzami Trawy, tylko że oni nie polepszają twojego życia,” powiedział Pat Williams do córki Karen w książce.
Kilka pytań do ciebie…
Pierwsze… Do jakiej kategorii zaliczasz samego siebie?
Pomyśl o tym chwilę.
Myślę że każdy z nas był w każdej z trzech kategorii. Kiedy narzekarz dużo, mówisz źle o znajomych za ich plecami, plotkujesz: jesteś Trucicielem. Kiedy w pracy robisz wszystko co jest wymagane, robiąc to dobrze, jesteś Kosiarzem; tak samo w rodzinie, kiedy po prostu przebywasz z nimi. Czy to Ci się podoba czy nie. Tylko wtedy jak robisz coś dodatkowo, kiedy wychodzisz poza kółko i robisz coś ektra co nie jest wymagane, inspirujesz innych, wywierasz nacisk na innych żeby się poprawili. Wtedy jesteś Wzmacniaczem.
W której kategorii jesteś teraz?
A może lepsze pytanie: które z powyższych działań robisz najczęściej?
Czy robisz coś w tym kierunku? Nie musisz całe życie być Kosiarzem. Możesz to zmienić. Możesz coś ulepszyć. Nawet jeśli jesteś Wzmaczniaczem — no ale Ty już o tym wiesz.
Wszyscy kosimy trawniki w pewnym momencie. Ale czy na pewno chcesz to robić przez resztę swojego życia? Być kosiarzem zawodowym?
Hmm … to nie brzmi dobrze.
Ruszamy drugi aspekt: Z kim przebywasz?
Jestem pewien, że znasz ludzi we wszystkich trzech kategoriach. Ale z kim chcesz spędzać czas? Kto jest twoim ulubieńcem?
Pamiętasz co powiedziałem na początku?
“Z kim przebywasz, takim się stajesz”.
Moja żona mówi że nie powinienem “grupować” ludzi. Myślę że chodzi jej o to że nie powinienem nikogo odrzucać. Prawda. Uważam że powinniśmy respektować wszystkich, nawet Trucicieli. Ale z kim przebywasz jest już całkowicie w Twoim wyborem.
“Z kim przebywasz, takim się stajesz”.
Źródło
The Takeaway, Karen Williams (str. 167-169)
Jesteś sobą. Robisz to do czego zostałeś stworzony. Masz swoje poglądy i je wyrażasz. Życie toczy się po twojej woli. Wszystko jest dobrze.
Czy tak jest?
Dla mnie bycie sobą nie wydaje się takie proste. Tak, jest proste… jeśli jesteś normalnym, przeciętnym człowiekiem.
Tylko czy jest wśród nas ktoś “normalny”?
Tego nie wiem. Wątpię. Jeśli jest, to pewnie dlatego że uważa że taki powinien być, a w głębi serca spoczywa coś innego.
Może jest to idealizm. Że tak naprawdę muszę robić to co inni. Muszę “pasować”. Inaczej będę odsuwany na bok. Coś w tym jest. Ale bycie normalnym nie zrobi mnie szczęśliwym.
Jest pewien balans, pewna norma, której powinienem się trzymać. Zgoda. Inaczej ten świat by się rozpadł.
To w takim razie jak mogę być sobą?
Bycie “dziwnym” jest często rezultatem bycia sobą.
Tak.
Ale czy nie jest tak naprawdę? Może po prostu jestem inni? I czy to ciągłe próbowanie być normalnym nie jest straconym wysiłkiem?
Dla mnie…
Bycie sobą znaczy być innym.
Bycie sobą znaczy być dziwnym.
Bycie sobą znaczy być indywidualistą.
Bycie sobą to jest tak, bycie sobą, czyli “nienormalnym”.
Ale tylko bycie sobą daje nam prawdziwą radość.
I tu nasuwa się pytanie: CZY TY NAPRAWDĘ CHCESZ BYĆ SOBĄ? Czy jesteś gotów zapłacić za to dużą cenę? Bardzo dużą? Jak dużą?
TO NIE JEST PROSTE!
Ostatnio do mnie to dotarło. Ja jestem inny. Może i jestem dziwny. Może i jestem nienormalny. Ale właśnie takim chcę być!
Zajęło mi to tylko 30 lat. Nie mam recepty na to. Uczę się. Krok po kroku. Powolutku. Dlatego “bycie sobą” stało się moim celem życiowym, taką regułą życiową — jedną z siedmiu (o tym i o innych innym czasem).
I to jest droga na resztę mojego życia.
Ja dużą część swojego życia się chowałem. Bałem się pokazać kim naprawdę jestem. Dlaczego? Pewnie jest to kwestia wychowania. Może dlatego że jestem nieśmiały. Ale na pewno dlatego że chciałem być tak jak inni, chciałem “pasować.”
I często zadawałem, i dalej zadaje, sobie pytanie: dlaczego ja jestem jakiś inny?
Ale czy to ma sens? Czy to nie strata czasu? Czy nie łatwiej jest po prostu zaakceptować to kim jesteśmy i cieszyć się z tego?
Nie jest to proste…
Teraz powoli to zmieniam. Już nie zależy mi na tym żeby każdemu się podobać. Już nie zależy mi na tym żeby być tak jak inni. Już się tak nie boję pokazać kim jestem. Nie boję się być sobą!
Ja chcę być sobą!
Jak ja to robię? Myślę że to kwestia paru rzeczy. Głównie że pracuję nad swoją nieśmiałością. Robię to przez bycie w grupie komunikacyjnej. Przerwałem strach wypowiadania się w grupie. Druga rzecz to że od 7-miu lat jestem żonaty. Moja żona jest inna, normalna, , śmiała, otwarta. Pomaga mi samo bycie z nią. Po trzecie, ja uwielbiam czytać, zdobywać wiedzę, i parę książek i blogów które czytam pomogły mi i nadal pomagają. Jestem otwarty na zmiany, i to myślę że mi też pomaga.
Ja po prostu się zmieniam! Świadomie.
I przez te zmiany zrobilem się bardziej pewny siebie. I to wydaje mi się jest kluczem: bycie pewnym siebie! Wiedzieć o swoich słabych stronach, ale też i tych silnych.
Ale to nie jest tak że jestem na końcu drogi. Ja tą drogę dopiero zacząłem. Aż trudno mi w to uwierzyć. Jakby nie było, te zmiany mnie cieszą.
Bycie sobą i robienie tego co nas naprawdę cieszy jest piękne. Bycie na tej drodze i nie schodzenie z niej to jest wyprawa na całe życie.
Kiedyś od mojej żony dostałem ten wierszyk:
Droga przez góry, lasy i morze nie jest długa…
Jeśli prowadzi do kogoś kogo się kocha.
I tak samo jest z tą drogą do nas samych. Droga która prowadzi do nas samych jest długa i trudna, ale jest piękna bo prowadzi… do nas! Poznawanie samych siebie, tego co nam się podoba co nie, pokazywanie jednej twarzy, i nie wstydzenie się kim jesteśmy (naszej przeszłości, poglądów, itd), ba, bycie dymnym z tego, wydaje mi się że to jest piękno i sens naszego życia.
Gandhi powiedział: “Szczęście jest wtedy jak to co myślisz, co mówisz, i robisz są w zgodzie.”
Podczas czytania The Takeaway napisaną przez Pat Williams, znalazłem kilka naprawdę dobrych lekcji życia. Jedną z nich jest zestaw pytań, na które należy odpowiedzieć na temat osoby, z którą zamierzamy się żenić. Taki test na małżeństwo.
Myślę, że te pytania są naprawdę ciekawe.
Jeśli jesteś już w związku małżeńskim, jednak utkniesz z tym, co masz. Nic nie możesz zrobić.
Nieprawda!
Jeśli jesteś już żonaty, przeczytaj te pytania. Postaraj się zrobić kilka rzeczy dla współmałżonka. Postaraj się zrobić go lepszym! Bawcie się razem. Kochać to nie znaczy nic nie robić. To ciężka praca. I obydwoje musimy ciężko pracować aby tak się stało!
Oto test małżeństwa:
Czy on / ona pomaga ci być lepszym człowiekiem?
Czy ty pomagasz jej być lepszym człowiekiem?
Czy osoba ta rośnie w wierze (na własną rękę, bez monitowania)?
Czy jesteś gotowy na 15.000 obiadów z tą osobą w ciągu pięćdziesięciu lat?
Czy on cię motywuje fizycznie? Duchowo? Psychicznie?
Czy możecie się wspólnie bawić?
Możesz jechać przez dziesięć godzin i mówić non-stop?
Czy on / ona rozpoznaje twoje marzenia, a dodaje im skrzydeł?
Źródło
The Takeaway: 20 Unforgettable Life Lessons Every Father Should Pass On to His Child Pat Williams, str. 212
P.S. Tekst jest tłumaczeniem Marriage Test – The Lifelong Learner